niedziela, 30 grudnia 2012

Dziwny jest ten świat?


W filmie pt. „8 dzień” – autor przedstawił nieco inny obraz powstania świata:
„Pierwszego dnia Pan Bóg stworzył Niebo z gwiazdami, Słońcem i Księżycem.
Drugiego dnia stworzył Ziemię z rzekami, morzami i górami.
Trzeciego dnia stworzył zwierzęta i ryby w morzach, rzekach i w akwarium, te w moim akwarium też.
Czwartego dnia stworzył kwiaty i zapachy, aby na ziemi było pięknie.
Piątego dnia stworzył domy aby ludzie mieli gdzie mieszkać.
Szóstego dnia stworzył ludzi: moją mamę i tatę też.
Siódmego dnia odpoczął, ponieważ był bardzo zmęczony.
Ósmego dnia stworzył mnie.”
W bardzo jasny sposób można zaobserwować tutaj ową „inność”. Czy zabieg autora filmu był mylny i czy na pewno zrobił dobrze, tworząc na samym początku dwa odrębne światy – osób pełnosprawnych i niepełnosprawnych? Do mnie ten obraz przemawia, ponieważ na co dzień żyjemy w dwóch światach… Mało kto stara się, aby zacierać granice „inności”…


W piękny jak wczoraj, grudniowy dzień moja mama jak zwykle krzątała się w kuchni. Za dwa dni miał być Sylwester. W pewnej chwili z kuchni dobiegł głos mamy: „Ja chyba rodzę.” Rodzice po chwili wyruszyli do szpitala.
Kiedy moja mama urodziła Karola, dowiedziała się zaraz po porodzie, że z jej dzieckiem jest coś nie tak. Razem z tatą wyobrażali sobie, że ich dziecko będzie piękne, mądre i najukochańsze na świecie. Nie myśleli o tym, że mogłoby być inaczej. Diagnoza brzmiała – zespół Downa. Pani doktor oznajmiła, że do końca życia będą z nim kłopoty. Prawdopodobnie nigdy nie skończy „normalnej” szkoły. Druga osoba dodała, że najlepiej oddać go do sióstr zakonnych...

Z relacji rodziców wiem, że początkowy okres po narodzinach Karola był dla nich bardzo trudny. Słyszeli od znajomych: „inne piją, palą i rodzą zdrowe dzieci. Nie lepiej, aby ‘takie’ urodziło się jakiejś pijaczce, a nie Tobie?”. Jeden z lekarzy powiedział, że „jest to przykre ale lepiej byłoby aby dziecko zmarło…”
Jednak moi rodzice się nie poddali. Stwierdzili, iż Karol to wielki dar i szalenie go pokochali.
Smutne są opinie innych osób, które „wiedzą najlepiej” co należy zrobić. Często spotykam się ze sformułowaniami, iż osoby niepełnosprawne przychodzą na świat, bo sprawę zawalili rodzice, lub że jest to kara od Boga. Przygnębiające jest to, że takie opinie formują również kapłani czy pedagodzy szkolni. Spotykałem się również z opinią, iż osoby niepełnosprawne nie nadają się do warsztatów terapeutycznych. Pod wątpliwość stawia się, iż różne warsztaty dla „innych” mają sens.
Cóż zrobić, najwidoczniej potrzeba ciągłej edukacji dla takich osób. Być może patrzą na świat przez pryzmat pieniędzy, bo po co wydawać niepotrzebne wydatki na np. windę dla osób niepełnosprawnych. Po co pokazywać inność? Nie lepiej aby takie osoby zamknąć w domu…?
Wydaje mi się, że najlepiej robić swoje. Nie poddawać się i ciągle dążyć do tego, aby nasze społeczeństwo było co raz bardziej świadome. Świadome świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz