sobota, 29 grudnia 2012

Czas zacząć.

Wiele gwiazd na niebie podpowiada mi, aby w ten grudniowy dzień, zacząć dzielić się - mam nadzieję, iż dość systematycznie - refleksami, historiami związanymi z moim niepełnosprawnym bratem Karolem ale i nie tylko... Od jakiegoś już czasu obserwuję, iż w Polsce przydałaby się potężna kampania poruszając tematykę "inności". Cięgle pobrzmiewają mi w głowie słowa Janusza Korwinna-Mikke, który napisał na swoim blogu: "(...) w społeczeństwie obowiązuje zasada: 'z kim przestajesz, takim się stajesz', więc i oglądanie - godnych podziwu skądinąd - wysiłków para-sportowców może przynieść - przejściowe, na szczęście - zaburzenia w motoryce!. Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinniśmy oglądać ludzi zdrowych, pięknych, silnych, uczciwych, mądrych - a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów - i inwalidów, niestety"...
Dziś postanawiam, iż będę komentować takie nieudane sformułowania. Zostałem również o to poproszony przez kilka osób, którym dziękuje za zaufanie. Mam nadzieję, iż to, że prowadzę Wolontariat Młodzieżowy przy Stowarzyszeniu Wzajemnej Pomocy "Agape" oraz organizuje wydarzenia dla osób niepełnosprawnych - spowoduje, iż mój komentarz będzie ważny i mimo młodego wieku brany pod uwagę. Może to będzie jego zaletą? 

Dlaczego postanowiłem napisać właśnie dziś?
Jak napisałem we wstępie, piszę ten blog ze względu na mojego brata. Karol ma Zespół Downa i kończy dziś 30 lat. Niestety ma rozległe zapalenie płuc, dlatego impreza została przełożona... no i jest w domu smutno. Kilka dni temu ratownik z pogotowia powiedział: "Dobrze się trzyma jak na jego chorobę i wiek. Widocznie ma dobrą opiekę". Wychowywanie dziecka z Zespołem Downa z cechami autyzmu, epilepsją to duże wyzwanie... dlatego tak podziwiam moich rodziców i to dlatego bardzo zależy mi na tym, aby szczególnie tym osobom, w naszym społeczeństwie żyło się lepiej.
W blogu tym nie zabraknie różnych historii z życia mojej rodziny - jeszcze przed moimi urodzinami - kiedy to moi rodzice, wraz z Karolem podróżowali aby rozszyfrować tajemnicę "Downa". Ale jak dowiedziałem się o tych historiach? To już w następnym odcinku :)

Serdecznie zapraszam do wejścia w ten "inny"... ale jak bliski świat.

3 komentarze:

  1. korwin mimo ze dla mnie jest tzw. klaunem w muszce ma tu nieco racji, chociaz nie wynika ona z tego dziwnego cytatu - nie twierdze ze urodzenie sie z jakims uposledzeniem czy kalectwem powinno wykluczac ze spoleczenstwa, bo to absurd, [mam kontakt z kilkoma osobami z roznym stopniem uposledzenia umyslowego na codzien, sa to bardzo mile osoby, nie zmienia to jednak faktu ze...] jednak robienie szopek pod tytulem paraolimpiada to przegiecie

    w dzisiejszych czasach dobor naturalny zostal ograniczony do minimum, ojcem czy matka niestety moze zostac kazdy, zdebilenie spoleczenstwa postepuje a np. z ostatnich szopek - epatowanie mamą madzi w brukowcach raczej nie wychodzi nikomu na dobre, wprowadzenie podobnego unormalnienia wszelakich uposledzen najprawdopodobniej doprowadzi do zwiekszenia ich liczby z roznych wzgledow

    jezeli osoba nie jest w stanie samodzielnie funkcjonowac to trzeba ja otoczyc opieka, ale starania aby zaakceptowac ja jako osobe 'normalna' to proba falszowania rzeczywistosci, jej samodzielna egzystencja jest niemozliwa, ergo jest ona obciazeniem dla osob ktore sie nia zajmuja (czy to rodziny czy podatnika) i o ile takie budowanie wiezi spolecznych i empatia akurat jest zdrowa i zdecydowanie potrzebna, prowadzi to do szeregu problemow - np. posiadanie przez osoby uposledzone w taki sposob czynnych praw wyborczych na przyklad

    z ludzkiego punktu widzenia popieram, ze spolecznego niestety musze sie sprzeciwic pompowaniu kasy w paraolimpiady, dofinansowania wjazdow wozkiem do czegokolwiek poza urzedami i sluzba zdrowia i innym podobnym akcjom - to powinno sie dziac na szczeblu lokalnym a nie byc narzucone prawnie...

    to tyle o korwinie

    co do bloga, jak wygladaja owe 'marzenia o lepszym swiecie'?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz i podzielenie się własnym zdaniem. Niestety się z nim nie zgodzę. Pan Janusz Korwin-Mikke średnio mnie interesuje... Przytoczyłem powyższy cytat, ponieważ wywarł we mnie - ale również u moich Przyjaciół - negatywną ocenę "inności" - w tym niepełnosprawności. Mnóstwo różnic można zaobserwować pomiędzy prawdziwą (?) olimpiadą a jej "innym" odpowiednikiem - paraolimpiadą. Gdzie znajdziemy więcej szczęścia, walki, optymizmu,... prawdziwości? Wydaje mi się, że podczas paraolimpiady. Jak zachowała się Agnieszka Radwańska? Wydaje mi się, że niespecjalnie zależało jej na udziale w zawodach. Przecież niekiedy ważniejsze są pieniądze...

    Osoby niepełnosprawne inaczej podchodzą do codzienności (oczywiście nie w każdym przypadku...). Widzą na co dzień więcej barw, pozytywów. Dążą do realizacji swoich celów - często przez masę wyrzeczeń. Tylko przez trening nasi paraolimpijczycy mogli zwyciężyć. I wrócili z Londynu z tarczą.

    Chore w tym społeczeństwie jest to, że nie potrafimy tego zaakceptować. Zgodzę się z tym, że media kierują nami. Co jakiś czas przypominają stare historie, które tylko podsycają nienawiść do innych ludzi. Ludziom brakuje zaufania. Ale czy przez to wszystko nasze społeczeństwo zaczyna się co raz bardziej upośledzać? Gdy widzę Piotrka Swenda w "Klanie" to to oznacza, że moje dziecko również będzie miało Downa? Mimo tego, że m.in. telewizja może robić z nami co chce... to akurat chyba dobrze, że udaje się tam przerzucić treści związane z m.in. osobami upośledzonymi.

    Gdybyśmy chcieli zlikwidować z naszego społeczeństwa wszelkie defekty, ułomności to myślę, że moglibyśmy się wzajemnie pozabijać, ponieważ każdy z nas jest inny i każdy ma jakiś defekt. Jak zatem powinna wyglądać rzeczywistość? Osoby nazwane pełnosprawnymi mają żyć tylko dla siebie? Ułomności się nie liczą? W Dani do 2030 roku mają już w ogóle nie rodzić się dzieci z zespołem Downa. Tak ma wyglądać nasza rzeczywistość?

    Nie pojmuję jak można uważać, iż wszelkie akcje związane z poprawą komfortu życia osób niepełnosprawnych są bez sensu. Jeżeli ktoś nie chce pomagać, wcale tego robić nie musi. Żałuje, iż jeszcze tak dużo osób nie zrozumiało sensu inicjatyw mających na celu zacieranie granic pomiędzy sprawnościami. Mógłbym teraz się za bardzo nakręcić a wolę tego uniknąć, więc się powstrzymam od gorzkich słów. Napiszę tylko jedno, iż przez całe moje życie obserwuje osoby niepełnosprawne, głównie osoby upośledzone umysłowo. Pracując z nimi zrozumiałem jacy są naprawdę. Oni nie udają, są naturalnie, są sobą. Na ich twarzach można zaobserwować prawdziwy, szczery uśmiech! Tego brakuje nam – pełnosprawnym.
    Moim motorem do działania, wielką energią jest to, że mogę dać osobom niepełnosprawnym cząstkę siebie – bez czego byłoby mi trudno w tym trudnym świecie.

    O „marzeniach o lepszym świecie” pisać już nie będę. Zapraszam pod wskazane przeze mnie linki. Tam znajduje się rozszyfrowanie tej zagadki.

    OdpowiedzUsuń
  3. " W Dani do 2030 roku mają już w ogóle nie rodzić się dzieci z zespołem Downa. " - I tego się właśnie obawiam: narzucania dokonania aborcji,gdy płód nie będzie spełniał określonych norm. Gdzie jest nasz humanitaryzm?empatia?
    Doszczętnie zdziczeliśmy jako rodzaj istot, zamieszkujących Ziemię?

    Nie jestem za nakazem ani zakazem aborcji.
    Jestem wciąż i będę za swobodą wyboru.

    I jestem za pomocą, a nie eliminowaniem słabszych.

    OdpowiedzUsuń