wtorek, 25 czerwca 2013

9'letni Adaś z ZD

Byłem dziś w mieszkaniu Adasia z zespołem Downa. Adaś mieszka razem z "babcią" - kilka ulic ode mnie. Ma 9 lat - a wyszedł z Domu dziecka jak miał lat 4. Jego mocno wierząca mamusia zostawiła Go, bo lekarz stwierdził, że przecież może Go oddać, nie musi brać Go do domu. Miesiąc temu odbyła się Komunia  Święta chłopca. Czy mama na niej się pojawiła? Ależ skąd. Ta kobieta woli uczęszczać na różne uroczystości kościelne, ale jej własny syn ją nie interesuje.

Adasiem opiekuje się blisko 80'letnia "babcia". Narwane jest z niego dziecko. Biega, gryzie, ściąga obrusy, kryształy, etc. Podobno miał już tak w Domu dziecka... Przez sierpień nie będzie mógł dostać się do przedszkola, gdyż to będzie remontowane. Poszukuję opiekunów dla niego, choć sam z chęcią się nim zajmę. Adaś nie jest taki zły - chłopak potrzebuje dużo miłości i ciepła. Na nowe osoby reaguje "popisami", ale myślę, że nie chciał żebym szedł, kiedy się z nim żegnałem. Strasznie lubi jak się go trzyma na rękach... choć już z niego stary koń.

Dziwi mnie zachowanie biologicznej matki. Sytuacja jest odwrotna od tej, która miała miejsce w moim domu. Nie wszyscy mają - lub mięli - tak dobrze...

Co się stanie gdy "babcia" zejdzie z tego świata? Hmm. Kobieta jak na razie powtarza, że Bóg daje jej siły...

Dam znać wkrótce co i jak z Adasiem, przecież niedługo czas na spacer!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz