wtorek, 9 lipca 2013

Oko żółwia

Pewnego dnia Karol otrzymał w prezencie od cioci, poduszkę w kształcie żółwia. Bardzo lubił się do niej przytulać, szczególnie jak kładł się do snu. Pewnej niedzieli mama przygotowała na śniadanie jajecznicę. Niestety Karol nie chciał jej wcale jeść... ani pić wody. Rodzice zastanawiali się, co się stało.
Wreszcie doszli do wniosku, że pewnie boli go gardło. Może ma anginę. Zadzwonili po lekarza. Kiedy przyjechała pani doktor, rodzice opisali objawy występujące u Karola. Kobieta poprosiła o dużą łyżkę i zajrzała Karolowi do gardła. Nie była to jednak angina. Zauważyła natomiast, że w gardle tkwi jakiś duży przedmiot! Okazało się, że na poduszce w kształcie żółwia brakuje jednego oka.
Pani doktor zachowała zimną krew i włożyła Karolowi palec do ust, drażniąc podniebienie. W ten sposób chciała wywołać odruch wymiotny. Na szczęście jej się udało i Karolek wypluł guzik.

Z tej historii można wysnuć wniosek, że trzeba być bardzo uważnym na zachowania dzieci... i dokładnie oglądać każdą zabawkę - nawet tą niepozorną.

Karol nie mówił, więc nie był w stanie dać znać, co się stało. Zresztą podobne sytuacje zdarzały się często, gdyż każda Jego choroba, była dla nas niewiadomą. Nieraz można było zauważyć, że jest zbyt smutny, poddenerwowany i to często oznaczało, że coś się dzieje.

piątek, 5 lipca 2013

Remont

Czas na remont, m.in. na blogu, tak więc i poniższa historia odnosi się do tego tematu :)

Tata postanowił kiedyś odnowić elewację naszego domu. Robotnicy postawili rusztowanie i zaczęli ocieplać ściany. W pewnej chwili, jeden z pracowników zauważył, że Karol usiadł na parapecie w otwartym oknie - na pierwszy piętrze - a nogi zwisały mu na zewnątrz! Początkowo ten widok go sparaliżował. Nie wiedział, co zrobić. Po chwili, w momencie - wbiegł do domu, pokonując jednocześnie po kilka stopni klatki schodowej. Otworzył drzwi i krzyknął do mamy: Łap Karola.
Mama była w kuchni i nie przypuszczała, że Karolek potrafi wejść na okno. Podbiegła do okna i chwyciła brata. Aż strach pomyśleć, co mogłoby się stać...
Tata po przyjściu z pracy wymyślił rozwiązanie, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła. Kupił białe panele i zrobił osłony przy parapecie. W ten sposób Karolek mógł bezpiecznie bawić się w pokoju.
Oj... a lubił to robić...

Właśnie rozmawiałem z mamą, i przypomniała jej się historia, jak Karol ubóstwiał np. pasek od spodni. Potrafił bardzo długo uderzać sprzączką od paska o podłogę lub bawić się skakanką. Niekiedy wykorzystywał krzesła jak schodki i dzięki nim wchodził na stół. Tak też wszedł na okno. Jak już był starszy pasek zamienił na gazety - kolorowe - które przy zgniataniu oddawały odgłosy lub na małe łyżeczki i grzechotki, a zabawki muzyczne lub piosenki były czymś niesamowitym :)

Ps. Niedługo historia o oku żółwia...